człekopodobny korzeń mandragory

Alrauna – człekopodobny korzeń mandragory, któremu przypisywano właściwości magiczne.  W XV-wiecznych księgach medycznych znaleźć można ilustracje metod wyrywania mandragory z ziemi.

W średniowieczu i później zgrubiały i nieregularnie rozgałęziony korzeń alrauny był przedmiotem wierzeń okultystycznych.  Właściwości te miał jednak tylko korzeń o kształtach humanoidalnych z nieproporcjonalnie dużą głową. Najczęściej szukano go pod szubienicą, gdzie odpadające części ciała wisielców miały zapewniać mandragorze właściwą pożywkę. Według niektórych podań mandragora wyrastała z nasienia skazańca wytryskiwanego podczas egzekucji.

Po to, żeby wydobyć korzeń, konieczne były odpowiednie przygotowania. Zalecano najpierw poślinić wielką głowę korzenia i polać resztę rośliny moczem kobiecym albo krwią menstruacyjną. Następnie należało ostrożnie, acz głęboko obkopać korzeń dookoła i wstrzymać się ma chwilę z jego wyciąganiem. Dla pewności trzeba było znaleźć chętnego mańkuta, który zakreślać musiał dookoła rośliny trzy magiczne kręgi przy użyciu miecza obosiecznego.

Do wyciągania mandragory niezbędny był czarny pies z przywiązanym do szyi dzwonkiem i sznurkiem, którego drugi koniec był przymocowany do korzenia człekopodobnej rośliny. Twierdzono, że mandragora wyrywana z ziemi wydawała ludzki krzyk, który zabijał każdego, kto był w pobliżu, tak więc śmierć spotykała najpierw psa, co opisał Marek Hłasko w jednym ze swoich mistrzowskich opowiadań.

Korzeń, który przypominał ludzką postać, podobno kiwał swoją nienaturalnie wielką główką. Robił to w przypadkach, kiedy odpowiedź na zadane mu pytanie nie była twierdząca. Często oszuści zamiast mandragory sprzedawali żeń-szeń.

Magiczne właściwości mandragory potęgowały jagody, nazywane jabłkami miłości, które uważano za środek przeciw bezpłodności pobudzający żądze miłosne, próżność w małych dawkach i głupotę w dużych.

Wierzono, że alrauna była ulepiona z rajskiej ziemi jako prototyp człowieka. Jednak w tej wersji nie spodobała się Stwórcy, który wyrzucił ją na śmietnik historii. Odtąd alrauna tęskni za rajem i protestuje ludzkim krzykiem przy każdej próbie wydobycia jej z ziemi.

Alrauna stanowi nieodłączny atrybut diabłów, demonów, czarnoksiężników, osób uprawiających czarną magię i niedowiarków. Uważa się ją także za symbol obłędu, czarów, proroctwa, tajemnicy, senności, żądzy, miłości i głupoty.

Z epoki nowożytnej znany jest przypadek hipnotyzera, akrobaty cyrkowego i wynalazcy pierwszej karuzeli krzesełkowej na prąd elektryczny Erika Hanussena, który wywróżył Hitlerowi w grudniu 1932, że za miesiąc dojdzie do władzy. Żeby przepowiednia się sprawdziła. okultysta Hanussen musiał udać się najpierw do rodzinnej wioski Hitlera w górnej Austrii, gdzie wykopał pod osłoną nocy jego okazałą alraunę na terenie miejscowej rzeźni. Hitler był wniebowzięty, ale jego nieszczęsny hipnotyzer coś pokręcił. Pewnie zapomniał przywiązać  czarnego psa do sznurka albo nie udało mu się znaleźć w Braunau odpowiedniego mańkuta.

Faktem jest, że w parę tygodni po mianowaniu Hitlera na kanclerza jasnowidz Hanussen został zamordowany na swoim jachcie z polecenia szefa SA w Berlinie Karla Ernsta. Warto też pamiętać, że rok później ten sam Karl Ernst zginął z polecenia Hitlera w trakcie podróży poślubnej do Madery, która zbiegła się z nocy długich noży…

Nie lubię kłamstw. Uważam, że nie powinniśmy sobie na nie pozwalać nawet w najszlachetniejszych zamiarach. Z historii wiadomo, że ich następstwem był na ogół chaos, zbiorowe szaleństwo i że nie było w tym przypadku. Wolę trzymać się prawdy.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    A teraz można kupić nasiona i sobie samemu wyhodować. Wyrywając nie zawadzi przywiązać psa z dzwoneczkiem i dać miecz mańkutowi, do wywijania 😉

  2. cyrkulator pisze:

    kwiatuszek delikatny – wrażenie sprawia raczej zwiewne.

    Tylko zapach ma ponoć nieprzyjemny, no i ten korzeń człekopodobny, który rozpala wyobraźnię:)))

  3. Pantryjota pisze:

    „kwiatuszek delikatny – wrażenie sprawia raczej zwiewne ”

    Jakbym widział Krawcową w latach młodości :))

  4. cyrkulator pisze:

    podejdźmy do sprawy filozoficznie. Wszyscy byliśmy swojego czasu delikatnymi i zwiewnymi kwiatuszkami.

    Ty nie?:)))

  5. krawcowa pisze:

    cyrkulator,

    Podchodząc biologicznie, wszyscy byliśmy kiedyś komórką, z wyjątkiem bliźniaków jednojajowych, bo ci, byli kiedyś połową komórki 🙂

  6. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Teraz jestem kwiatem, a wrażenie robię nieodparte, chociaż ulotne 😛

  7. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Ewentualnie ulotne, chociaż nieodparte :))

Dodaj komentarz