Ilość mężczyzn wokół mnie wzrosła radykalnie, gdy zaczęłam pracować w firmie zajmującej się IT. O ile wcześniej śmiali się ze mnie, że nie mam kolegów to teraz wręcz odwrotnie, nie mam koleżanek.
Oczywiście nie wszyscy koledzy chcą być TYLKO kolegami, a ja ciesząc się tym powodzeniem od czasu do czasu pozwalam sobie na drobny flirt.
Tylko dlaczego kolejny zainteresowany, trzeci z rzędu, ma dziewczynę?
I są całkowicie szczerzy zarówno w zamiarach co do mnie jak i z faktem, że gdzieś tamta istnieje, a mi tylko jest przykro, bo przecież te wszystkie nieznane mi koleżanki żyją w błogiej nieświadomości.
Mnie poligamia chyba nie kręci.
Jak na manifest, to wpis faktycznie dość krótki.
Ale chyba nie powinno się narzekać na nadmiar powodzenia, tym bardziej, jeśli pozwala się sobie na drobny flirt.
A poza tym, w ostateczności zawsze można przecież ujawnić swoje prawdziwe skłonności 🙂
Pantryjota,
Tylko, że z tym różnie zdaje się bywa 🙂 Ale młoda jest nasza Babelogue. Całe życie przed nią. Najważniejsze, że ma powodzenie – w razie czego zawsze jeszcze zostaje opcja i problem z głowy:
Krakowianka Jedna,
Bez wątpienia „statystycznie” najwięcej możliwości mają osobniki Bi.
Pantryjota,
Dobrze policzyłeś 🙂
Krakowianka Jedna,
Zastanawiam się, czy poprawić literówkę w słowie „feministyczny” 🙂