Przejęzyczenie

Obejrzałam właśnie wystąpienie pana Donalda Tuska wsłuchując się w jego przemówienie. Audycja była widowiskowa i pouczająca, zwłaszcza w związku z pojawiającymi się tu i ówdzie debatami nad stopniem opanowania języka angielskiego jako języka obcego.

Przede wszystkim należy stwierdzić, że język angielski nie jest obcy, lecz wręcz przeciwnie. Język angielski jest dla nas, Polaków, bliski oraz – ponieważ my, Polacy, marzymy o tym, by możliwie szybko znaleźć się w niebie – wręcz tak anielski. że my Polacy, słysząc go wychodzimy z siebie po angielsku i diabeł nas bierze, gdy sami siebie po polsku słyszymy. Mimo iż język angielski jest nam tak bliski, to wszyscy Polacy nawzajem o sobie po polsku twierdzą, że wszyscy Polacy nie mówią dobrze po angielsku. Może to oznaczać, że język angielski – tak nam, Polakom, bliski – jest w istocie dla nas, Polaków, trudny, co o tyle nie dziwi, że język polski jest dla nas, Polaków, także językiem niełatwym. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że w języku angielskim inaczej się mówi niż się pisze, zaś w języku polskim pisze się inaczej niż się mówi. Wynika to stąd, że my, Polacy, najlepiej na świecie posługujemy się łaciną (dlatego też bardziej lubimy np. audi niż wolzwagena), jako że należymy do cywilizacji łacińskiej, co jest, jak wykazał Feliks Koneczny, koniecznym warunkiem bycia Polakiem.  Można zatem zasadnie sformułować tezę, że im bliższy jest nam, Polakom, jakiś język, tym jest on dla nas, Polaków, trudniejszy.

Na dowód przytoczę przykłady, które są dla nas, Polaków, bliskie. Język rosyjski jest dla nas, Polaków, dziecinnie łatwy, gdyż jest nam do niego bardzo daleko. Podobnie, choć śmieszniej, jest z językiem czeskim. Język niemiecki jest wbrew pojawiającym się czasem głosom bardzo licznych ekspertów znających się na tym języku, bardzo łatwy, gdyż w tym języku pisze się tak, jak się mówi i mówi się tak, jak się pisze. Sprawia to nam, Polakom, ogrom trudności, ponieważ nie jesteśmy my, Polacy, przyzwyczajeni do takiego draństwa. Język niemiecki jest dla nas, Polaków, tym bardziej łatwy, że jest nam esencjonalnie, substancjalnie i emocjonalnie tak obcy, że wzdragamy się na samą myśl, że jakiś Niemiec mógłby po niemiecku śpiewać przy naszym dziecku. Dzieje się tak dlatego, że nasze dzieci są nasze, a nam nie będzie Niemiec pluł w twarz. Plucie naszym dzieciom w twarz oznacza plucie nam pod wiatr.

Dla nas, Polaków, język niemiecki jest też łatwy z tego powodu, że nie lubimy języka niemieckiego, ponieważ w tym języku przemawiał pan Adolf Hitler, ten sam, który za nas i dla nas wykonał kawał dobrej niemieckiej roboty uwalniając nas na zawsze od konieczności lubienia języka niemieckiego oraz języka jidysz, którym posługiwali się kiedyś liczni  Polacy. Z tego właśnie powodu lubimy pana Adolfa Hitlera, chociaż przemawiał w języku, który jest tak łatwy, że aż trzeba go nie lubić.

My, Polacy, gardzimy bowiem tym, co jest banalnie łatwe i co nie stanowi żadnego intelektualnego dla nas, Polaków, wyzwania.

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    No to dopiero tłumaczy, dlaczego u Pantryjoty taka cisza…za prosto było 🙁
    Ta wiedza otworzyła mi oczy 🙂

  2. Samuela pisze:

    krawcowa,

    To nie są sprawy łatwe, gdyż nie jest łatwo mówić o języku, zwłszcza gdy nie jest łatwy.

  3. krawcowa pisze:

    Samuela,

    zwłaszcza, że kiedy jest łatwy , to się go po prostu bagatelizuje, i szuka trudniejszego…

  4. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A ja właśnie usłyszałem, jak Michał Kamiński powiedział do Ziobry tak:

    Ja nigdy nie nazwałbym Cię watch dogiem, ba, ja bym Cię nawet dogiem nie nazwał.

    Ziobro wyglądał na wniebowziętego :))

  5. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Jeżeli Michał Kamiński, który język angielski zna jak mało kto, gdyż musiał się kiedyś przed brytyjskimi reformatorami zakonserwować po angielsku przed oskarżeniami o antysemityzm, na pewno wie, co mówi, gdy nie nazywa Ziobry z angielska watch dogiem, chociaż słowo „watch” jest szwajcarskie, a słowo „dog” polskie. W każdym razie skandalem byłoby nazwanie Ziobry watchdogiem lub dogiem, chyba że jedno jest tożsame z drugim tak bardzo, że się obydwa leksemy wzajemnie znoszą dając w sumie zero.

    Dobry Bóbr tak tu nabablowal, że nie idzie iść nie tylko rozumem i sercem, ale też jelitami.

  6. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Nabablował ?

    Podobno watch dog to pies stróżujący, a sam dog, to zwykły pies, ale w takim razie z czego cieszył się pan Ziobro, któremu prezes kiedyś kazał uczyć się angielskiego ?
    Zagadkowy facet.

  7. von Kattowitz pisze:

    Z tego wszystkiego wynika że skoro Ziobro nie jest watch-dogiem ani nawet dogiem nie jest to nie może również być hot-dogiem.
    Może to nawet i lepiej……

  8. Samuela pisze:

    von Kattowitz,

    Może Ziobro jest dominikanem?

  9. Pantryjota pisze:

    Może to pies pasterski ? W końcu widywany jest u ojca Rydzyka, znanego pasterza.
    Nawet był na jego urodzinach, co pokazuje reportaż podlinkowany w mojej ostatniej notce. Pewnie dostał dużą kość w nagrodę.

  10. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Nie to nie jest pies pasterski. To pies Pana.

    A propos: Czy Dominikanie na Dominikanie mówią po dominikańsku jak abp. Wesołowski?

  11. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Pana to chyba jest fletnia ?
    Języki abp. Wesołowskiego musi być językiem uniwersalnym, takim pedofilskim „esperantem”.
    I przepraszam osobistego dziadka za to porównanie, który był bardzo znanym esperantystą, a oprócz tego znał jeszcze 11 języków, w tym oczywiście perfekt ten łatwy niemiecki , dzięki czemu przetrwał obie wojny światowe, a szczególnie drugą.

Dodaj komentarz