Życie na Księżycu

Ileż to ciekawych rzeczy można się dowiedzieć gdy za badanie kosmosu biorą się nowicjusze. Kosmiczna misja księżycowa Indii znana pod nazwą Chandrayaan-1 wystrzelona już dość dawno bo w 2008 roku dokonała ciekawego odkrycia. Hindusi odkryli na Księżycu związki węgla będące przejawem życia. To dopiero niespodzianka. Nikt się tego nie spodziewał bo i skąd. Wśród naukowców konsternacja bo przecież Księżyc jest uznawany za całkowicie jałowy. Według mnie to żadna niespodzianka tylko normalna prawidłowość. Wystarczy trochę znajomości atrybutów charakteryzujących cywilizację ziemską i dokonania Homo sapków by wykoncypować prawdziwe wyjaśnienie. Faktem jest że odkryte związki węgla mają pochodzenie biologiczne. Pierwszym naczelnym atrybutem Homo sapków jest śmiecenie. Nic tak nie podnieca ziemskich archeologów jak odkrycie śmietnika lub szamba. Jakie tam skarby… archeolodzy w ferworze dokonania odkryć potrafią spędzić w szambie naprawdę długie godziny zdejmując pędzelkiem warstwa po warstwie dorobek niejednego zamczyska lub podzamcza nagromadzony przez setki lat. To samo jest w przypadku tych związków węgla orbitujących wokół Księżyca i leżących na jego powierzchni. Ktoś zapyta skąd one tam się wzięły. Jak to skąd, a misje Apollo to chyba ktoś jeszcze pamięta. Ja pamiętam nawet oglądałem w TV jak Armstrong zgrabnie zeskoczył z ostatniego szczebelka drabinki, zachwiał się i przeszedł do historii. Potem już poszło łatwiej. Ale odbiegam od tematu: skąd te związki węgla? Wystarczy się zastanowić i odpowiedzieć na pytanie co może zrobić stres. Większość ludzi uskarża się na bóle brzucha…no jesteśmy blisko, coraz bliżej. Gdy tylko wrócił do lądownika, nie tylko on, ale i jego kompan Aldrin szybko polecieli do wygódki bo to naprawdę ulga i zmniejszenie stresu. Na zawał przecież nie mogli co liczyć. Tacy wytrenowani w kosmicznym rzemiośle Homo sapki. Potem start by połączyć się z kolegą Collinsem który krążył w tym czasie wokół Księżyca. Wystarczy wczuć się w jego rolę i myśli które przelatywały przez jego głowę. Martwił się o kolegów, czy to z powodu stresu, czy z powodu nudów pałaszował co tylko znalazło się pod ręką. Niewątpliwie skubnął trochę śliwek kalifornijskich, popił jogurcikiem, znowu śliwki, hamburger z tubki i woda mineralna super ekologiczna zrobiły swoje. Obojętne czy od kapsuły w której się znajdował, pojemniki z pokładowego szamba oderwały się gdy był po widocznej czy po niewidocznej stronie Księżyca. Był na niskiej orbicie po kilku latach pojemnik za pojemnikiem lądowały z hukiem na powierzchni Księżyca. Centrum Lotów Kosmicznych w Huston na pewno wykryło zagadkowe fale sejsmiczne odebrane przez pozostawione na powierzchni sejsmografy. Nie robili alarmu bo i po co niepokoić społeczność międzynarodową. Potem połączenie z kolegami i hop na Ziemię. Czy coś jeszcze zostawili, nie wiadomo. Potem była wyprawa Apollo 12 taka sama prawie jak Apollo 11. Jestem pewien że artefakty swojego pobytu zostawili na Księżycu i nie jest to tylko zbędna aparatura badawcza. Potem było Apollo 13. Ta wyprawa ma chyba decydujący wkład w odkrycie tychże cząsteczek węgla na Księżycu. Oni mieli nieporównywalny stres niż wszystkie wyprawy razem wzięte. Wybuch zbiornika tlenu. Wyjście na zewnątrz statku do magazynu części po zapasową pompę tlenu. Zamartwianie się kapitana statku o to by ta pompa nie była z przetargu, a z zakupu z wolnej ręki najlepszej pompy na rynku. Bingo udało się. Oblecieli Księżyc i wrócili szczęśliwie na Ziemię. Ile woreczków zostawili po drodze to już tajemnica pilnie strzeżona przez służby specjalne. Jeszcze tyko Apollo 14, potem 15,16 i 17 i koniec dostawy materii organicznej w rejon Księżyca. Całe szczęście, że Rosjanie tam nie dotarli bo byłoby tego więcej. Kiszona kapusta, bliny i kiszone ogórki mogły by pokryć Księżyc nawet widoczną warstwą której wykrycie nie wymagałoby wyrafinowanych metod badawczych.

Jaki z tego wniosek? No cóż, Homo sapki muszą wszędzie śmiecić taka ich rola w kosmosie.

Ps. Przypomniała mi się jednak przy okazji pisania jedna z teorii pochodzenia życia na Ziemi. Panspermia to rozsiewanie życia przez zarodniki przenoszone przez ciśnienie światła z gwiazdy do gwiazdy lub nawet z galaktyki do galaktyki. Wyobraźmy sobie statek małych zielonych ludzików w pobliżu wczesnej Ziemi otulonej co prawda oceanem ale z atmosferą z siarkowodoru, cyjanowodoru i innych trucizn. Gdzieś oni też musieli wyrzucić jakiś woreczek i pojemnik z produktami swojego metabolizmu. Po miliardach lat mamy wypisz wymaluj Pana Stworzenia.

Że artefakty zawartości toalet amerykańskich lądowników programu Apollo stają się sensacją. Taki Neil Armstrong wróciwszy z pierwszego spaceru po Księżycu musiał wdepnąć do toalety. Czy to ze strachu przed nieprzyjaznym środowiskiem, czy też z powodu podniecenia z obwołania go pierwszym człowiekiem stąpającym po innym ciele niebieskim, napełnił obficie kosmiczny wychodek. Teraz hindusi nieopatrznie wdepnęli w to govno. Do tego dochodzi działalność Collinsa krążącego na orbicie wokół księżycowej. Samotny lot po orbicie, koledzy na Księżycu, a on samotny, niepewny losu. Wyciska z tubek hamburgery popija sokiem ze śliwek kalifornijskich i zasobnik toalety przepełniony. By ukryć wstyd upuszcza pióropusz zawartości która po kilku lub kilkudziesięciu okrążeniach pokrywa równą warstwą kratery i góry Księżycowe. A potem powrót i historia się powtarza, zawory się otwierają i nowa świeża zawartość toalety napełniona przez trzech astronautów opuszcza pojazd powrotny. Astronauci triumfalnie wracają na Ziemię, toaleta pusta. Przecież nie będą govna ciągnąć z powrotem na Ziemię. Może to i dobrze się stało że przerwano program lotów na Księżyc. Po regularnych licznych lotach powstało by nowe ciało niebieskie w pobliżu Ziemi, a w zasadzie przebudowany Księżyc ze ślicznymi gustownymi pierścieniami jak ten odległy Saturn. Pierścienie zbudowane na przemian z govna , moczu i pustych puszek po konserwach.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Różne ciekawe historie (5), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Kfiatushek pisze:

    Dobre! Jak z odpadów powstaje życie, czyli recycling kosmiczny. Inna teoria głosi, że księżyc posiadający atmosferę symboliczną (ciśnienie atmosferyczne na księżycu wynosi 3 · 10(do potęgi −10) Pa!) jest bombardowany cząsteczkami z kosmosu, a także posiada możliwość wymiany cząsteczek z atmosferą ziemską (geokorona). Jednak teoria odpadów cywilizacyjnych bardziej mi odpowiada.

  2. Quartz pisze:

    Kfiatushek,

    Reasumując jesteśmy odpadem cywilizacyjnym. Nasi następcy w rozumie czyli szczury lub inne karaluchy na pewno to docenią.

Dodaj komentarz