Gdzieś mi nagle zabrakło wizerunku bobra. Zrazu był, a potem przestał być i uporczywie go nie ma i nie ma. Może dlatego, że bóbr, jak to bóbr, tak bardzo wgryza się we florę, że się przeistacza niczym Gregor Samsa zatracając swoją faunią naturę?
Spieszę więc, by czem prędzej nie brakowało bobra. Świat nie byłby dobry, gdyby nie bobry.
Witaj Samuelo,
Co się tyczy „znikniętego” bobra, to pozostał tylko w moim awatarze i tak ma być.
Uznałem bowiem, że nie ma sensu epatować bobrem, skoro można dobrem.
Pozdrawiam.
P.
Zło zwyciężąj bobrem!
Niech Bóbr się Bobrem odciska !
Gdzieś tu indziej umieściłem hymen pardon hymn religijny nt. Bobrości wszelkich…