Zarobiony jestem, nawet bardzo, więc wydarzenia ostatnich kilku dni – dla oszczędności czasu – postanowiłem skomentować bon motami pewnego sławnego człowieka rozrywki* i przypisać je naszym współczesnym komediantom:
Nie chciałbym być w klubie, który przyjąłby na członka kogoś takiego jak ja…
( Jarosław Kaczyński o członkostwie Wolski w Unii Europejskiej )
Zacytujcie mnie, że mówiłem, że byłem źle cytowany…
( Witold Waszczykowski o swych osiągnięciach dyplomatycznych )
Oto moje zasady. Jeśli wam się nie podobają, to mam też inne…
( Duda, Andrzej Duda… )
PS
Komu masz zamiar ufać? Mnie czy swoim oczom?!
( Liderzy Opozycji )
*wiadomokto!
PPS
Dla wygody wkleję to tutaj:
Prawdopodobnie nikt nie chciałby być w klubie z naciągniętym członkiem Kaczyńskim, gdyż wydaje się on być nader suwerenny.
Samuela,
zbyt suwerenny członek najczęściej kończy samotnie w kącie, zachwycony własną wielkością, ale otoczony powszechna pogardą zwykłych, szeregowych ( pardon my french ) cip.
.Zdarzają się też przypadki, że „członek” kończy jako marszałek wysokiej izby, ale nie wiadomo czy warto tak kończyć: bo nie dość, że na kolanach, to jeszcze u obcego faceta…