Moi kochani teściowie uczestniczyli w zebraniu, na którym pan profesor z Poleninstitut w Droyßig za pośrednictwem pana tłumacza pokazywał i objaśniał lecznicze właściwości materaca pokrytego karminową tkaniną z subtelnym kwiecistym wzorem. Poleninstitut w Droyßig jest uznaną na całym świecie placówką badawczą, która zajmuje się wpływem bieguna północnego oraz bieguna południowego na kondycję człeczą. Poleninstitut prowadzi także zaawansowane prace naukowe w zakresie wzajemnej i odwrotnej influencji bieguna zachodniego i bieguna wschodniego. Owa jest niebagatelna.
Moi kochani teściowie, którzy dbają o zdrowie, nabyli – dzięki uprzejmości banku na raty – leczniczy materac po promocyjnej cenie 3699 zł. Prawdziwa okazja. Materac zawiera kamyki z bieguna północnego, które anihilują szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne. Materac jest przeznaczony dla mojego kochanego teścia, zaś moja kochana teściowa dostanie materac z kamykami z bieguna południowego. Mój kochany teść nie korzysta jednak jeszcze z materaca, ponieważ jest zbyt cenny i mu szkoda. Szkoda, bo namagnetyzowane kamienie z bieguna północnego z czasem się rozmagnesowują.
Moi kochani teściowie pragną też nabyć nową książkę pod redakcją pana Antoniego Macierewicza o zabiciu Pana Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.
„Moi kochani teściowie pragną też nabyć nową książkę pod redakcją pana Antoniego Macierewicza o zabiciu Pana Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.”
Będą ją czytać zapewne na dwóch materacach połączonych do kupy zusammen.
Od razu przypomniał mi się Lem i jego anihilacja pary smoków o przeciwnych amokach.
Problem polega na tym, że moi kochani teściowie istotnie mogliby połączyć lecznicze materace w celu wspólnego zgłębienia lektury pana Macierewicza o Smoleńsku, ale prawdopodobnie kamyki z bieguna północnego będą się odpychać od kamyków z bieguna południowego i odwrotnie. Będzie to okoliczność niesprzyjająca uzyskaniu niezbędnej jedni poznawczej.
Samuela,
Ja – jaźń
Ty – tyźń
My – myźń
Też nieodżałowanej pamięci S.Lem
Jeżeli” główny śledczy” nie zakończy snuć swoich fantasmagorii nt „zamachu” , to wkrótce ludziska będą pielgrzymować na Wawel jak do Lourdes. A śp.para zostanie męczennikami.
P.S
Teściom gratuluję pomysłowości:))
Pozdrawiam
Filipina,
Już przecież pielgrzymują i wkrótce możemy się spodziewać pierwszych, cudownych uzdrowień, a w dalszej kolejności wskrzeszeń.
A moja mama wprost przeciwnie, uważa, że Macierewicz to idiota, tak jak i pozostały przy życiu brat innego brata, który zginął w katastrofie, co ją nazywają zamachem.
No, ale to podobno rodziców się nie wybiera:P
krawcowa,
W jakim sensie wprost przeciwnie ?
Pantryjota,
no, nie jest fanką tego pana:)
Pantryjota,
A ja cały czas pamiętam S Lema… jego ogród, jego dom, jego… mniejsza z tym…
ViC-Thor,
Opowiadaj. Może wtedy zaloguje się jedna moja koleżanka – polonistka.
Nie wiem co prawda czy ceni sobie Lema, ale może się przy okazji dowiem.
Spałem już.
🙂
Ale opowiem. Polonistka? U, to chyba będę musiał uważać.
Czyli przyglądać się z dokładnością – temu, co napisałem.
A zaczyna się mniej więcej tak; piękny, słoneczny dzień w Krakowie, chyba początek sierpnia – pod hotel mieszczący się w starym, łuszczącym się budynku, tuż obok Barbakanu podjeżdża bordowa taksówka. Bordowy Opel Astra, zabiera nas wraz z całym sprzętem jaki mieliśmy ze sobą. Wiezie nas taak dłuugo,że zaczynałem mieć wątpliwości, czy to w ogóle jeszcze Kraków jest. I tak sobie jechaliśmy…. A to wzdłuż torów tramwajowych, a to przez parking jakiegoś szpitala, krótko – ze względu na korki pan taksówkarz musiał nieco kombinować. Całkiem miły i do rzeczy człowiek, ale po kilkunastu latach z pewnością bym go nie rozpoznał.
Zajechaliśmy na na ulicę przy której mieściły się same ogrodzone ogrody z willami w środku w stylu późnego socjalizmu, w porównaniu z centrum – prawie kompletna cisza…
W ten cieplutki dzień…
To może na tyle (tymczasem/na teraz) wystarczy, tak jeszcze przed poranną kawą… dopiero co przebudzony…
:))
No dobrze, możesz kontynuować, tylko uważaj na polonistkę :))
A właśnie że uważam na polonistkę, tak więc wolę nie kontynuować… tymczasem tak wolę…
Dawno nie pisałem. Muszę odświeżyć sobie pamięć, poćwiczyć.
W końcu trening czyni mistrza, czy jakoś tak…
:))