Lynch

Dzień dzisiejszy nie był dniem straconym.

Poznałam wyrażenie „lynch medialny”.  Ówże polega z grubsza na tym, że pracodawca zleca mi wyjazd służbowy za granicę naszej ojczyzny. Daje mi do dyspozycji środki na przemieszczenie mojej osoby w miejscu i w czasie oraz na umieszczenie mojej osoby w miejscu i czasie. Pracodawca może albo opłacić wszystko z góry albo też dać mi ryczałt.

Jeżeli pracodawca opłaci wszystko z góry, to traci zarówno pracodawca jak i ja. Jeżeli bowiem wszyscy tracą, to nikt nie zyskuje, gdyż nie ma czego odzyskać.

Jeżeli biorę ryczałt, to mogę się przemieścić oraz umieścić taniej. Mogę przykładowo się przemieścić autostopem i zanocować się pod mostem. Takie rozwiązanie jest nad wyraz korzystne zarówno dla mojego pracodawcy, gdyż pracodawca nie traci ani złotówki, jak i dla mnie, gdyż ja też nie tracę ani złotówki. Nikt zatem nic nie traci.

Mogę wprawdzie zwrócić pracodawcy nadwyżkę, ale wtedy ja ją stracę, a pracodawca też odzyskując ją nic na tym nie zyska, gdyż pogodził się już z jej stratą. Odzyskiwanie w żadnej mierze nie jest bowiem zyskiwaniem. W takim przypadku traci zarówno pracodawca jak i ja. Jeżeli wszyscy tracą, to nikt nie zyskuje, bo niby jak?

Przypadek, w którym nikt nic nie traci, określa się mianem medialnego lynchu. Oprócz nowej nazwy przypadek taki nie jest niczym nowym, a zatem właściwie niczego nowego się nie dowiedziałam.

Dzień dzisiejszy był więc dniem straconym.

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Stosunki międzyludzkie (3)
  1. Pantryjota pisze:

    Innymi słowy, zagubiona autostrada…

  2. Filipina pisze:

    Jak dla mnie trochę zawiły tok Twego rozumowania, droga Samuelo, ale za to jaki zabawny:))
    Pozdrawiam.

  3. Samuela pisze:

    Filipina,

    Ludzie, z którymi bytuję na codzień, coraz częściej dają mi do zrozumienia, żem zawiła. Często są to studentki/ci na wykładach, co mnie o tyle przeraża, że ich potem sama zupełnie nie rozumiem na egzaminie. Prawdopodobnie działa w tym przypadku taki mechanizm, że studenci/tki udają, że mnie świetnie rozumieją, zaś ja udaję, że świetnie rozumiem ich/je. W tym sensie znakomicie się rozumiemy.

  4. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Przekombinowane.
    Chciałaś coś udowodnić, ale się zaplątałaś :))

  5. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Hehe! Ileż przy tym radości i pożytku publicznego! Spójrzmy tylko na dzielnych chłopaków z Madrytu! Im bardziej się kombinuje, to tym bardziej się wylatuje. Im bardziej się kombinuje, to tym łacniej się wlatuje nazad.

  6. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Nazad, czyli „a tergo” co stanowi zgrabne nawiązanie do mojej notki z Zappą :))

  7. Atom pisze:

    Samuela,

    heheh

    dobre!

    A co ze zrozumieniem własnego ego?

  8. Eva70 pisze:

    A ja uważam, że „chłopaki z Madrytu” mówią to co mówią w porozumieniu ze swoim nadszefem (to taki, co szefem nigdy być nie przestaje, nawet po wyrzuceniu), który tę metodę skutecznie stosuje już od wielu lat w stosunku do swojego wniebowziętego elektoratu (wpływa ona skutecznie także na jego przeciwników, bo wprawia ich w osłupienie). No bo jak w oczach tego elektoratu wypada PO po tej konferencji trzech niewinnych? Czy ta liberalna ohyda usunęła ze swoich szeregów tego, który wyjeździł znacznie wyższe ryczałty? No nie! To kto tu jest czysty moralnie jako ta łza?

  9. krawcowa pisze:

    Samuela,

    W tym całym zamęcie wszyscy zapomnieli po co oni do tego Madrytu jechali, a jechali na konferencję na którą nie dojechali, bo w Madrycie to jest takie życie, że wszyscy bawią się już od rana na ulicach i nie można przez to na konferencję dojechać, ani dojść 🙁

  10. Samuela pisze:

    krawcowa,

    Zważmy też, że Jarosław Kaczyński rok temu postulował budowę ogromnego lotniska pod Łodzią, z którego LOT mógłby latać nawet hen do Brazylii. W Brazylii jest fajnie zwłaszcza zimą, gdyż jest tam lato. Ponieważ Tusk nie posłuchał Jarosława Kaczyńskiego, to chłopaki mogli polecieć samochodem tylko do Hiszpanii. Szkoda, gdyż panowie madryccy chyba umieją tańczyć sambę.

  11. krawcowa pisze:

    Samuela,

    W celu zbudowania lotniska, ziemię po byłym PGR-że nabył były minister rolnictwa, w miejscowości Babsk. Rolne tereny udało mu się odrolnić i przekształcić w inwestycyjne, pomysł ten jednakże też był upadł, a to wszystko, to wina Tuska 😉
    Teraz jest tablica: sprzedam, inwestycyjne 400ha 🙁

Dodaj komentarz