Wszyscy są równi, ale zdarzają się równiejsi. Co tam prawo, dla jednych surowe, a dla innych pobłażliwe. Jedni mogą liczyć na uniewinnienie, inni za te same sprawki idą bezapelacyjnie do więzienia. Jeden za molestowanie dzieci może liczyć tylko na więzienie i musi się wynosić ze swojej okolicy. Drugi za to samo dostaje maksymalnie wyrok w zawiasach by gawiedzi nie sprowokować do buntu. Jedyna różnica między biorcą surowego wyroku, a biorcą wyroku będącego naigrywaniem się z prawa i sprawiedliwości jest profesja. Surowy wyrok dostaje zwykły szary człowiek, łagodny dostaje ksiądz. W tej powyższej i innych sprawach obserwuję żenującą rzecz. Ksiądz przestępca otoczony najlepszymi prawnikami jest panem sytuacji, natomiast organa ścigania i sądownictwa są zażenowane i zakłopotane że muszą zajmować się taką niewygodną sprawą, która może zaważyć na ich dalszej karierze. Róbcie więc tak dalej panowie ku chwale Rzeczypospolitej.
Migawka z życia równiejszych
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kościół jak ryba, psuje się od głowy. Jeśli biskupi mogą bezkarnie seksić się z dziećmi, to czemu nie proboszczowie, czy nawet „szeregowi” księża. A ciemny lud nie daje wiary, że „ich” ksiądz może być np. perwersyjnym psycholem. No ale to też już się powoli zmienia.
Pantryjota,
Im bardziej będą teraz grać głupa tym gmin przaśny w przyszłości (niedalekiej) będzie bardziej bezwzględny.
„Cywilizacja nie osiągnie doskonałości, póki ostatni kamień z ostatniego kościoła nie spadnie na ostatniego księdza i nie uwolni świata od tej hołoty”
Umberto Eco, Cmentarz w Pradze