Na razie głównie islam ale nie tylko

Najgroźniejsze są mity i ideologie dnia dzisiejszego;  to te których nie zniszczył jeszcze rozwijający się człowiek. Wciąż prezentują się na scenie świata siejąc zamęt, cierpienie i zniszczenie. Tragedia polega na tym że wszystko dzieje się bez żadnego konkretnego  celu. Dzieje się tylko po to by nieliczna grupa pasterzy miała zapewniony byt.  Większość kwestii  nie ma żadnego znaczenia. Takie sprawy jak aborcja, owszem w pewnym zakresie ma znaczenie , nawet entuzjaści wolnego wyboru woleliby , by wybór nie był konieczny. Takie sprawy jak krótkie spódniczki, albo długość bród lub znaczenie znaków i artefaktów religii nie mają żadnego znaczenia; awantury o nie są głupie i niebezpieczne na świecie, który pęka już w szwach od nadmiaru ludzi. Postępowanie takie jest stawianiem idiotycznych ideologii  wyżej od dobra ludzkości. To działania barbarzyńskich umysłów tak oddalonych od rzeczywistości, że konsekwencje trwających w nim doktryn ideologicznych nie dotykają akurat tych paserzy  bezpośrednio. To nie młodzi ludzie , którzy samobójczo detonują bomby albo rozbijają samoloty pasażerskie o drapacze chmur tkwią u korzeni problemu; to ich pasterze, którzy przekonują ich do takich czynów, dbając tylko o doktrynę . Kluczowe doktryny nie są tak naprawdę religijne, choć często religie obarcza się winą. To tylko zasłona dymna. Ci pasterze  motywowani są ideologiami politycznymi,  a doktryny religijne są tylko bronią w ich rękach. Oni są uwięzieni we  własnych wizjach i przyzwyczajeniach oraz gwarantowanych przez religie panowaniem nad wyznawcami; wygodnym życiem, przywilejami. Religia to tylko element światowego bata nad poddanymi. Łatwiej ludzkością manipulować zakazami, przykazaniami i innym słowem proroków lub bogów. To są prawdziwe  trutnie  naszych czasów. Powoli zaczynają tracić na ważności i to wprowadza w nich niepokój o dalszy byt uprzywilejowanych kast strażników moralności, tradycji i doktryn. Dlatego szkolą swoich współczesnych janczarów by ci samobójczo bronili „pasterzy” opowiadających bajki i wprowadzających co chwila  nowe przykazania  i zakazy. Jak wychowywać takich „straceńców” którzy na hasło obwieszą się laskami trotylu z gwoździami i zdetonują się w targowym tłumie lub na innej imprezie masowej. Oni są owocem religii. Związków kazirodczych i małżeństw wsobnych. To trwa od setek lat. Jeszcze trochę, a będzie się rodzić więcej i więcej debili.

Nic szczególnego

Kategoria: Katoholizm i inne choroby (11), Polityka, geopolityka (6)

Dodaj komentarz