Gdyby PIS rządził….
Trwa casting na rządzenie Polską. Platforma rządzi źle mówi opozycja w postaci takich tytanów myśli politycznej jak prezes i jego najwierniejsi wyznawcy.
Gdyby PiS nadal rządził mieli byśmy już IV RP. A ponad to wiele innych rzeczy, a mianowicie:
- Departament ds. inwigilacji powszechnej
- Ministerstwo Geotermii
- Narodowe przedsiębiorstwo do spraw wożenia ojdyra po kraju
- Sekcje Pisu ds. negocjowania w pokojach sejmowych z posłami opozycji ich przejście do Pisu za różne obiecywane tantiemy
- Stosunki z Rosją byłyby co najmniej zerwane, a na granicach z Rosją i Białorusią stałyby armie gotowe do skoczenia sobie do oczu.
- Stocznia Gdańska byłaby sprzedana za 5 miliardów złotych , a dodatkowo inwestor na własną prośbę zapłaciłby drugie 5 miliardów za Guziekiwicza wraz z Solidarnością.
- W Gruzji stacjonowałby Wojsko Polskie.
- Przestalibyśmy być członkiem Unii Europejskiej
- Do Polski wrócili by Polacy z emigracji bo gospodarka by rozkwitała.
- Jedynym krajem z którym mielibyśmy dobre stosunki w Europie byłby tylko Watykan
- W każdej pipidówce pełnomocnik rządu ds. stacji kolejowych budowałby perony na miarę XXI wieku.
- Kryzysu by w Polsce nie było .
- Wszystkie uroczystości państwowe miałyby tylko oprawę kościelną.
- Aborcja była by ścigana przez brygady antyaborcyjne
- In Vitro byłoby zakazane, a słowo to wpisane do indeksu słów zakazanych
- Część książek i gazet byłaby spalona na uroczystych mityngach z pochodniami organizowanych na stadionach przez koalicyjną partię LPR
- Z programów nauczania zniknęłaby biologia, a ilość lekcji religii w tygodniu wzrosła by do 10.
- Program rozwoju energetyki jądrowej byłby zaniechany.
Itd.
Nic szczególnego
Sam jestem zaskoczony „moimi proroctwami”.
Ja w grudniu 2011 opublikowałem na Salonie 23 notki:
Pamiętam, potem pani Janke wywaliła mnie z salonu za „teksty”
Od marca 2011, gdy zadebiutowałem, do grudnia tego roku napisałem 152 notki.
Oto wpis z 25.12.2011:
25.12.2011 11:25 75
opublikowana w: NOWY PARDON, Rodzynki z zakalca, SalonowaWataha
Ostatnie Święta przed końcem – potem nie będzie już nic
Z okazji trwających Świąt postanowiłem podzielić się z Państwem niewesołą refleksją, gdyż znany jestem z przekory. Od razu na wszelki wypadek uprzedzam, że nawet słowem nie wspomnę o zbawicielu.
Oto moje słowo na niedzielę:
Co prawda koniec świata czy raczej ziemskiej cywilizacji zapowiadano już nie raz i jak do tej pory te przepowiednie nie sprawdziły się, ale kalendarz Majów to nie przelewki. Jak pewnie niektórzy wiedzą, kończy się on dokładnie za rok, gdyż Majowie skądś wiedzieli, że dalej nie będzie już nic.
https://koniecswiata.info/kalendarz-majow/ – odliczanie trwa…
Nie wiadomo więc, czy będziemy jeszcze mieli okazję świętować kolejne Boże Narodzenie i czy przypadkiem racji nie miał wyśmiewany pan Kononowicz.
Obejrzałem sobie wczoraj na moim nowym telewizorze na kanale Planete symulację wybuchu wulkanu, który cały czas wykazuje aktywność pod parkiem Yellowstone i wedle wyliczeń specjalistów już czas na kolejną erupcję, która będzie miała energię równą tysiącom bomb atomowych i spowoduje całkowitą zagładę nie tylko Ameryki, ale i być może całej cywilizacji. Można o tym przeczytać np. tutaj:
https://www.national-geographic.pl/drukuj-artykul/kiedy-wybuchnie-yellowstone/
Jakby tego było mało, w przyszłym roku przewidywany jest kolejny cykl największej aktywności słońca, co również może mieć katestrofalne skutki. Co prawda Amerykanie opracowali metodę przewidywania tych wybuchów, ale to marna pociecha wiedzieć po prostu kilka godzin wcześniej, że koniec nadchodzi…
https://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/500813,Amerykanie-dzieki-medycynie-przewidza-wybuchy-na-Sloncu
A niektórzy wspominają też, o możliwości zmiany biegunów ziemi…
https://wiadomosci.onet.pl/wiadomosci/ziemia-zmienia-bieguny-czeka-nas-apokalipsa,1,3502453,wiadomosc.html
W związku z powyższym zastanawiam się, czy w ogóle jest sens zajmować się w tych okolicznościach polityką. Tym bardziej, że jeden z Salonowych blogerów już kilka lat temu również wieszczył koniec i teraz zacytuję fragment tej przepowiedni podlany co prawda religijnym sosem, ale prorocy często znajdują się przecież pod wpływem…
” W życiu chodzi o coś więcej niż o jego ocalenie, o coś więcej niż o dostatek, spokój, zaspakajanie potrzeb ciała. Zgoda na cierpienie i stratę daje Życie. Strach przed utratą życia, wystawia na szantaż i popycha do wyborów – pozornie rozsądnych, ale opartych na zgodzie na zło. Ci co się na to nabiorą, będą na koniec okrutnie oszukani, zdradzeni i ze zgrozą i wściekłością zobaczą, że kompromis ze Złym nie przyniósł tak upragnionego bezpieczeństwa. Będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Pokolenia za pokoleniami szły do grobu w oczekiwaniu na czas, kiedy ten co nas wszystkich stworzył, razem z tym przepysznie bogatym Wszechświatem, wreszcie zadekretuje koniec czasu przeznaczonego narodom na poznanie Ewangelii – Dobrej Nowiny. Nowiny o przebaczeniu grzechów, pojednaniu z Bogiem. Kto ją usłyszał ten wie. Kto w nią uwierzył, ten się nie boi. Całkiem możliwe, że my jesteśmy, spośród tych wszystkich pokoleń które przed nami z nadzieją i strachem spoglądały w Niebo tym, które będzie świadkiem końca historii.”
Oczywiście nie zdradzę czyje to słowa, gdyż uwielbiam świąteczne, niemal nierozwiązywalne zagadki :))
Mam nadzieję, że ich autor tu nie zajrzy i nie popsuje zabawy….
Ale jak ktoś chce, może próbować zgadnąć, a inni mogą po prostu napisać, czy też się boją.
Obawiam się, że nawet apele islamskich duchownych, którzy ostrzegają kobiety przed zbliżaniem się do ogórków mogą okazać się spóźnione i nieskuteczne, gdyż w obliczu armagedonu bywa, że chucie rosną..
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/islamski-duchowny-kobiety-nie-powinny-zblizac-sie-,1,4961907,wiadomosc.html
I tym optymistycznym chyba jednak akcentem żegnam się z Państwem do następnego razu.
Dane w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, Roku Posmoleńskiego pierwszego, a być może przedostatniego.
Odsłon: 1196 (w tym z lubczasopism 216) | Tagi: bloger pytia